Smutna prawda o stronach www jest taka, że bardzo często 90-98% odwiedzających opuszcza pierwszą stronę w ciągu kilkudziesięciu sekund. Innymi słowy 90-98% naszego zaangażowania w promocję, naszych pieniędzy wydanych na reklamę i naszej pracy włożonej w budowę strony... idzie w błoto.

Można jednak temu zapobiec i to w bardzo prosty sposób.

Za chwilę przedstawię Ci technikę, która od kilku lat staje się niezwykle popularna wśród Amerykańskich marketerów, a jest praktycznie niewykorzystywana w Polsce (nielicząc mnie i może kilkunastu jeszcze osób).

Strona www to za mało

Amerykanie zrozumieli, że strony www dawno przestały być wystarczającym narzędziem budowania e-biznesu. Ludzie podczas eskapady w poszukiwaniu informacji na jakiś temat odwiedzają zwykle kilkanaście do kilkudziesięciu różnych stron. Aby zatrzymać ich na dłużej i mieć szansę cokolwiek im sprzedać, musisz:

  1. mieć stronę zdecydowanie lepszą, uboższą w reklamy i ciekawszą niż wszystkie pozostałe,
  2. zdobyć adres e-mail odwiedzających i nie przejmować się budowanie najlepszej strony.

Jeśli pójdziesz standardową drogą numer 1, licz się z tym, że każda sekunda więcej przeciętnego użytkownika na Twojej stronie to będzie dla Ciebie sukces. Sukces, o który będziesz musiał walczyć jak tygrys z konkurentami nierzadko posiadającymi wielokrotnie większe zasoby - ludzkie i finansowe.

Droga numer 1 to bardzo drogie i bardzo wyczerpujące podejście do e-biznesu.

Jeśli pójdziesz niestandardową drogą numer 2, prawdę mówiąc będziesz miał gdzieś, ile czasu ludzie spędzają na Twojej stronie, jeśli tylko zostawią Ci swój adres e-mail. Mając już ich e-mail będziesz mógł bezstresowo, krok po kroku, przez kilka dni, tygodni, miesięcy lub czasem lat przekonywać ich do swoich produktów i usług wysyłając im w tym czasie te same informacje, które normalnie zamieszczasz na stronie www.

A strona www? Wystarczy Ci blog plus technika, o której zaraz opowiem.

Droga numer 2 to bardzo proste i bardzo tanie podejście.

Argumenty racjonalne i te trochę mniej

Jeśli szukasz teraz racjonalnego argumentu, dlaczego niemalże wszyscy korzystają z drogi numer 1, ułatwię Ci sprawę. Nie ma takiego.

Nie ma takiej sytuacji w przypadku e-biznesu, a zwłaszcza małego e-biznesu, żeby skupianie się na stronie www dawało lepszy rezultat niż skupianie się na liście adresowej.

Nawet serwisy www zarabiające na reklamie mając odpowiednio dużą stronę www mają większą kontrolę nad ruchem na swoich serwisach - mogą go generować za darmo na żądanie.

No dobra, ale jednak ludzie nie korzystają z tego masowo. Dlaczego? Odpowiedź jest zadziwiająco prosta. Małe biznesy robią to, co duże biznesy, bo uważają, że one się na tym znają. A duże biznesy robią to, co zadecydują pracownicy, których priorytetem jest utrzymać posadę a dopiero później czynić dobrze biznesowi. Zespoły odpowiedzialne za budowę, usability, technologie i media na stronach www to wiele osób, które chce mieć pracę. To wszystko. Trzeba ich zrozumieć, nie trzeba ich naśladować.

Jeśli masz mały e-biznes i chcesz odnieść sukces, rób to, co właściciele innych małych e-biznesów, które odniosły sukces. Kopiowanie dużych biznesów to nonsens, jeśli nie masz porównywalnych zasobów.

Mam nadzieję, że Cię przekonałem. Jeśli nie... cóż płać i płacz. Jeśli tak, czas na wspomnianą technikę, która uczyni Twój e-biznes znacznie łatwiejszym

Squeeze page

Tak Amerykanie mówią na stronę www, której jedynym celem jest wyciśnięcie z ruchu na naszej stronie www jak największej ilości nowych subskrybentów.

Pisząc "jedynym celem" miałem dosłownie to na myśli. Na tych stronach www można wykonać tylko 2 akcje

  1. podać swój adres e-mail
  2. opuścić stronę

Dlaczego tak radykalne podejście ma sens? Przypomnę. Typową stronę www ponad 90% odwiedzających opuszcza nie zagłębiając się w podstrony. Squeeze page ma 10-70% skuteczności w pozyskiwaniu adresów e-mail! Wszystko zależy od treści strony, tematyki, grupy docelowej itd.

To jest po prostu Świadomy Marketing. Jeśli mam do wyboru 10% odwiedzających lub 10% adresów e-mail tych odwiedzających, to wybiorę adresy e-mail. Nawet gdybym miał wybierać pomiędzy 10% odwiedzających i 5% e-maili, wybrałbym e-maile.

Z tych 10% odwiedzających 10-50% ponownie wróci na Twoją stronę - czyli 1-5% wszystkich odwiedzających. A mając adresy e-mail mogę wysłać ich właścicielom cały serwis www po jednej stronie, co da mi wielokrotnie lepszy rezultat sprzedażowy. Może odwleczony w czasie, ale lepszy.

Wracając do squeeze page, strony te zawierającą jedynie:

  • nagłówek,
  • krótką ofertę proponującą jakąś wartościową wiedzę w zamian za e-mail,
  • formularz rejestracji na listę adresową,
  • ewentualnie nagranie audio lub video, jakieś zdjęcia, pudełka 3D (3D covers)

Przykładową stronę squeeze page znajdziesz na stronie głównej CzasNaE-Biznes

Dlaczego nie stosowałem tej techniki na cneb.pl? Ponieważ nie znałem jej, gdy tworzyłem serwis, a później biznes za szybko się rozwijał i nie było czasu. Dopiero w tym roku udaje mi się porządkować tego typu sprawy.

Jak utworzyć squeeze page?

Nagrałem dla Ciebie tutorial, który pokaże Ci jak w 5 minut utworzyć profesjonalnie wyglądającą squeeze page:

Squeeze page w impleSITE.pl

www.implesite.pl/custom/squeezepage.swf

Powodzenia i liczę na to, że podzielicie się ze mną adresami Waszych squeeze page w komentarzach do tego artykułu.

Komentarze